O ostatnich 12 miesiącach na rynkach finansowych i o tym jaki może być dla inwestorów rok 2014 rozmawiamy z Marcinem Kiepasem, Dyrektorem Działu Analiz Admiral Markets Polska.
macroNEXT.com: Jak w 1-2 zdaniach podsumowałby Pan kończący się 2013 rok na rynkach finansowych?
Marcin Kiepas: Powrót ożywienia gospodarczego i spekulacje wokół rozpoczęcia wygaszania QE3 to dwa najważniejsze wydarzenia gospodarcze 2013 roku. Na rynkach finansowych warta odnotowania jest seria rekordów na Wall Street i letnia panika na części emerging markets.
Co w 2013 roku najbardziej zaskoczyło?
Takich niespodzianek było sporo. Niespodzianką była paniczna reakcja części emerging markets na majową zapowiedź przez Bernanke przyszłego cięcia QE3, grudniowe cięcie stóp procentowych przez ECB, tak silna przecena złota, czy też niewyobrażalne przed rokiem zrównanie ceny Bitcoina ze złotem (1240 USD).
Czego oczekuje Pan po 2014 roku?
Kontynuacji ożywienia w światowej gospodarce przy relatywnie niskiej inflacji i w środowisku niskich stóp procentowych.
Gdzie będziemy za rok? Co z giełdami, rynkiem walutowym, surowcami?
Przyspieszenie wzrostu gospodarczego w środowisku wciąż rekordowo niskich stóp procentowych sugeruje, że ceny akcji dalej będą wędrować w górę. Podobnie jak to miało miejsce w tym roku relatywnie lepiej będą sobie radziły rynki rozwinięte. Aczkolwiek martwi mnie to, że to zbyt powszechnie wskazywany scenariusz. A jak wiadomo, większość bardzo rzadko ma rację.
Jeżeli natomiast chodzi o waluty i surowce to szybszy wzrost gospodarczy i normalizacja polityki monetarnej przez Fed powinny wspierać dolara. Oczekuję, że 2014 będzie rokiem dolara. Na wartości mogą natomiast wciąż tracić surowce.
Gdzie będzie WIG i złoty w grudniu 2014?
Oczekuję 5-10% zwyżki indeksu WIG. Jednocześnie złoty będzie umacniał się do euro i tracił do dolara (efekt spadku eurodolara). W grudniu 2014 prognozujemy jako Admiral Markets kurs EUR/PLN po 4,00-4,05 zł, a USD/PLN 3,18-3,20 zł.
Jaka największa niespodzianka może przydarzyć się inwestorom w 2014?
Niebezpieczeństwa widzę dwa: ożywienie w światowej gospodarce będzie niższe od zakładanego, a kryzys dopadnie Chiny. Aczkolwiek to chyba bardziej tematy na 2015 roku, gdy wraz z pierwszymi podwyżkami stóp procentowych przez główne banki centralne można obawiać się kryzysu dużych gospodarek emerging markets.
Dziękuję za rozmowę.
Czytaj także: